W TYM ROKU DO PRZEŻYWANIA NARODZENIA PAŃSKIEGO WPROWADZAŁ I PRZYGOTOWYWAŁ NAS O. ARKADIUSZ SOJKA. WSPOMINAJĄC CZAS REKOLEKCJI PUBLIKUJEMY ROZMOWĘ Z OJCEM ARKIEM.
Szczęść Boże Ojcze, na początku zapytam … jakie refleksje ma Ojciec po rekolekcjach wygłoszonych w naszej parafii św. Brata Alberta w Iławie?
Pierwsza taka osobista – że wróciłem na ziemię – tj. Diecezję Elbląską, gdzie przed 25 laty dane mi było posługiwać w naszej parafii w Elblągu… stąd były wspólne tematy do rozmów z Księdzem Proboszczem i Wikariuszami…bo mamy wspólnych znajomych księży…
Kolejna – cieszę się obecnością na rekolekcjach dzieci i ich rodziców… zwłaszcza na Mszy św. roratniej… o godz. 18.00, świadomy tego, że nie głosiłem kazań do dzieci, a do dorosłych, tym bardziej, że były to dość długie kazania… a jednak przychodzili…
Następne subiektywne odczucie – dobrze mi się głosiło – tzn. odczuwałem, że jestem słuchany przez parafian… było też dużo osób uczestniczących w rekolekcjach i przystępujących do Komunii św.
I ostatnia sprawa – ale bardzo istotna: bardzo dobra, miła atmosfera na plebanii – którą stworzył Ksiądz Proboszcz oraz jego Wikariusze… dobrze mi tu było … chociaż cieszę się z powrotu do swojego klasztoru i parafii… bo święta już tak blisko – a tak wiele mam jeszcze do przygotowania… m.in. muszę nadrobić miniony tydzień, który spędziłem w Iławie…
Jaką na co dzień pełni Ojciec służbę dla Kościoła?
Obecnie posługuję w Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, gdzie zostałem mianowany proboszczem Parafii pw. św. Klemensa w Głogowie; a w dekanacie pełnię funkcję ojca duchownego;
Natomiast będąc zakonnikiem w Zgromadzeniu Najświętszego Odkupiciela (redemptoryści) jestem członkiem Kapituły Prowincjalnej (która jest najwyższą władzą ustawodawczą w Zakonie, w naszej Warszawskiej Prowincji – coś na kształt sejmu w państwie) oraz członkiem Komisji ds. Duszpasterstwa.
Dlaczego w swoim powołaniu, wybrał Ojciec właśnie zgromadzenie Redemptorystów?
W pewnym momencie swojego życia, w szkole średniej, zacząłem się zastanawiać nad swoją przyszłością…Byłem wówczas członkiem Ruchu Światło-Życie (oaza), dzięki któremu odkryłem czym jest żywa wiara, spotkałem osobowo Boga – Jezusa, doświadczyłem Go w miłości… i gdzieś po pewnym czasie „odczułem” wewnętrzny głos, żeby pójść za Jezusem drogą powołania kapłańskiego …. Nie od razu miałem pewność, przekonanie, czy to aby na pewno głos od Boga…czy też może moje odczucie… To był długi proces poznawania, odkrywania swego powołania… zastanawiania się, poszukiwania…. który trwał ok 3 lat… Służyła temu modlitwa i formacja oazowa, także refleksja i odbyte 2 serie rekolekcji powołaniowych prowadzonych przez redemptorystów.
A ponieważ należałem do parafii prowadzonej przez zakonników, misjonarzy redemptorystów, doświadczyłem życia wspólnotowego ówczesnych redemptorystów, czego nie mają księża diecezjalni. I chociaż ostatnie dwa lata dane mi było być w nowej parafii, prowadzonej przez księży diecezjalnych….i mogłem poznać z bliska życie księdza diecezjalnego – odkryłem chciałbym być kapłanem zakonnym, który będzie przezywał życie we wspólnocie, a nie w pojedynkę… jak ksiądz diecezjalny.
Moja formacja zakonna i seminaryjna trwała 7 lat. Najpierw były 2 lata postulatu w Krakowie, gdzie studiowałem filozofię, później roczny nowicjat w Lubaszowej (k. Tarnowa) gdzie przygotowywałem się do złożenia pierwszych ślubów zakonnych – i następnie 4 lata studium teologii w Tuchowie, które zakończyły się złożeniem ślubów wieczystych, a następnie przyjęciem święceń diakonatu i później prezbiteratu.
Głównym charyzmatem Redemptorystów jest właśnie głoszenie Słowa Bożego, ale Ojca zgromadzenie jest znane z wielu innych dzieł, proszę wymienić kilka z nich.
Tak dokładnie – nasz założyciel św. Alfons Liguorii założył Zgromadzenie Redemptorystów by redemptoryści głosili ludziom Dobrą Nowinę o obfitym Odkupieniu, czyli o wielkiej miłości Boga do każdego człowieka – ludziom najbardziej ubogim i opuszczonym duchowo – poprzez misje i rekolekcje.
Ten charyzmat realizujemy i na przestrzeni historii i w różnych krajach w wieloraki sposób. Ale podstawową formą jest wciąż głoszenie misji i rekolekcji. Chociaż nie ograniczamy się tylko do nich, gdyż środki do ewangelizacji są niezwykle bogate i różnorodne. Wśród nich niebagatelną rolę odgrywają środki masowego przekazu, z których korzystamy, aby docierać do ludzi najbardziej opuszczonych. W Polsce prowadzimy Radio Maryja i TV Trwam, a także kształcimy młodzież w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu; w Krakowie prowadzimy Wydawnictwo Homo Dei,
W Polsce, na skutek splotu kilku wydarzeń w powojennej historii, redemptoryści prowadzą 20 parafii, głoszą słowo na katechezie, są kapelanami w szpitalach… nie zaniedbujemy oczywiście innych potrzeb czy form duszpasterstwa, na które w dzisiejszym świecie istnieje zapotrzebowanie…
Polscy redemptoryści pracują także na misjach w wielu krajach świata. m.in: w Brazylii, Boliwii, Argentynie, Białorusi, Ukrainie, Rosji, Kazachstanie, Burkina Faso (Afryka), a także w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Danii, Czechach, Niemczech, Austrii, Włoszech.
Gdyby miał Ojciec wskazać najważniejszy moment w swoim życiu …?
Trudne pytanie…. Wiele było ważnych momentów w moim życiu…które, tak jak puzzle później składały się w pewien cały obraz… Ważnym „momentem” na pewno był czas szkoły średniej, gdzie jak już wcześniej wspomniałem pięknie przeżyłem młodość z moimi kolegami i koleżankami ze szkoły oraz z oazy… tu dojrzewała moja wiara. Ważnym momentem była zdana matura – bo ona dała mi możliwość wstąpienia do Seminarium (i Zgromadzenia). A później jeszcze ważniejszym podjęcie decyzji o złożeni ślubów zakonnych i następnie o przyjęciu święceń…
Co robi w wolnych chwilach tak doświadczony zakonnik ?
No nie wiem czy jestem doświadczonym zakonnikiem… w różnych etapach mojego życia zakonnego były to różne rzeczy.. Tych chwil nie jest za wiele… zimą lubiłem jeździć do naszego domu wypoczynkowego w Zakopanem i jeździć na nartach, a latem przemierzać górskie szlaki… Będą młodszym księdzem chodziłem z chłopakami i młodymi księżmi grać w piłkę, czy tez z zespołem muzycznym pobrzdąkać na gitarze i pośpiewać…
Od 8 lat, (dzięki Basi, mojej dawnej parafiance, wówczas licealistki) uczę się grać w tenisa… i to właściwe jest teraz moja jedyna aktywna odskocznia… raz czy dwa razy w tygodni.
Natomiast codziennie staram się przeczytać choćby kilka stron dobrej książki (kryminały, powieści obyczajowe i psychologiczne) słuchając w tle dobrej muzyki;
Lubię też razem ze współbraćmi ze wspólnoty zakonnej obejrzeć dobry film lub mecz Ligi Mistrzów…
Plany – to wejść na dobre w moją nową parafię, i tak posługiwać, by budować w niej relację z parafianami, tak by czuli się w niej dobrze, jak w domu – by z radością i chęcią przychodzili do Kościoła i tu doświadczali Boga jako Miłość.
A marzenia … może takie przyziemne … podróże – zobaczyć jeszcze raz Ziemię Świętą i piękne miejsca w Polsce i na świecie…
Co na zakończenie chciałby Ojciec powiedzieć, jako przesłanie, aby każdy nasz parafianin mógł przeczytać w naszej gazetce i na stronie internetowej?
Nasza wiara w Jezusa (Boga, który jest Miłością) jest czymś pięknym, cudownym …. Życzmy sobie nawzajem, byśmy mogli tej Miłości codziennie doświadczać… i do tej Miłości innych ludzi przyprowadzać…
Ojcze Bóg zapłać za poświęcony czas, życzę błogosławieństwa od Dzieciątka Jezus, z pozdrowieniami.
Rozmawiał – dk. Andrzej
/zdjęcia: dzięki uprzejmości p. Danuty, Bóg zapłać/